Nie mogę powiedzieć, że czekałam na kolejny symulator kozy. Nie była to gra, którą miałam zapisaną na liście „obowiązkowe do zagrania”. Ale po kilku dniach rozwałki, bujaniu się po miasteczku i sianiu strachu na ulicach mam wrażenie, że to Goat Simulator 3 czekał… na mnie.
Źródło: Śmierć, strach i babcia z wyrzutnią włóczki, czyli recenzja Goat Simulator 3
Śmierć, strach i babcia z wyrzutnią włóczki, czyli recenzja Goat Simulator 3

Poprzedni artykuł