W tym miejscu, gdzie stałem, były pierwsze znaki paniki, ludzie zaczęli uciekać – mówił o sytuacji w Bejrucie tuż po wybuchu w porcie prezes Stowarzyszenia „Dom Wschodni”, ksiądz Przemysław Marek Szewczyk. W rozmowie z TVN24 relacjonował, że późnym popołudniem spacerował wzdłuż morza i znalazł się kilka kilometrów od miejsca eksplozji. – Bardzo wielu Libańczyków udaje się nawet z odległych dzielnic, żeby oddawać krew – opisywał sytuację w mieście.
Źródło: „Mamy doniesienia od przyjaciół, że skala zniszczeń sięga 10-15 kilometrów od portu”
"Mamy doniesienia od przyjaciół, że skala zniszczeń sięga 10-15 kilometrów od portu"
Poprzedni artykuł